Nie jesteś zalogowany na forum.


- C... Co? Nie możesz tak po prostu odejść, a co ze mną i Anastazją?
Łapie cię za bark.
Offline


- Jesteście silnymi wspaniałymi kobietami. Dacie sobie radę i pewnie znajdziecie swoich mężczyzn. Ja.. ja wam pomogę najpierw, gdy już wioska będzie dobrze prosperowała... odejdę, przeze mnie tylko zginiecie. Nie chcę tego, odejdę, tak będzie najlepiej.
Offline


- Jak mamy zginąć przez ciebie jak ty nas bronisz?
Offline


- Zrozum, ja jestem chaosem, ja jestem potworem, niszczycielem! Ja niszczę wszystko! Wszystko... ja nie przyniosę wam tym razem zguby... nie wam...
Uśmiecha się do niej, po jego twarzy spływają łzy.
- Tak będzie lepiej...
Offline


- To jest złe, to co zamierzasz zrobić... Możesz tym wystawić nas na śmierć.
Offline


- Tym sprawię wam światło, nie zginiecie, jesteście silni, ja was tylko wystawiam na śmierć teraz, gdy tu jestem.
Całuje ją w usta i odsuwa się powoli po czym zakłada hełm i rusza do głazów.
Offline


Katarzyna idzie za tobą.
- Boże... Jak chcesz, łaski bez, będziesz miał nas na sumieniu.
Wraca do obozu.
Offline


Opiera się o głaz po czym z całej siły z niego wali pięścią, tak kilka serii, wali tak aby później nie mieć połamanych łap.
Offline


Głaz nadal stoi niewzruszony twoimi uderzeniami. Jakiś Szczeniak podchodzi do ciebie.
- Co się dzieje?
Offline


- Nic... Nic się nie dzieje.
Zdejmuje hełm i kopie w głaz.
Offline


- Ojciec tego nogą ani reką nie rozwali.
Offline


- Wiem przecie. Ech... kurwa mać.
Zakłada hełm.
- Dragon co trzeba aby rozjebać ten głaz?
Offline


Mocne narzędzia górnicze typu kilof, wiertło. Można również zastosować ładunki wybuchowe.
Offline


- BATERIA! Synek leć po Grabarza! Już już!
Offline


- Tak jest!
Szczeniak w mgnieniu oka biegnie po Grabarza, który zjawia się już po chwili.
- Tak, towariść?
Offline


- Synek, nadal masz to wybuchające coś?
Offline


- Co wybuchające coś?
Offline


- Czekaj czekaj... posłałem po ciebie ponieważ... martwię się o twoje zdrowie! Tak właśnie! I dlatego spacer był odpowiedni dla Ciebie! Tak, tak! To leć teraz po Buhałkova i... wracaj do swoich obowiązków. Widzisz jak się ojciec o Ciebie martwi? A widzisz... no leć leć...
Offline


- Dobra?
Zrobił zdziwioną minę i poszedł po Bułhakova, który zjawia się po minucie.
- Co?
Offline


- Ja pierdole ale kwas... a nic nic... ten tego.... masz to gówno wybuchające? Jak tak to musimy to kurestwo rozjebać.
Pokazuje na głaz.
Offline


- To nie wybucha przypadkowo, sam to zrobiłem przez przypadek, a i tak to był tylko dym.
Widzisz jak Bułhakov lekko się irytuje, gdyż pomyliłeś dwie inne osoby.
Offline


- Co? Nikogo nie pomyliłem! Po prostu martwiłem się o jego zdrowie!
Kopie lekko w głaz.
- Ty chuju rozpierdol się! Nakazuje Ci ty chuju!
Znów kopie.
- Rozpierdol to gówno.
Zwraca się do Wilczarza.
Offline


- Hmmm... Można skierować nasze działo i rąbnąć w ten kamień, co nie?
Offline


- Ty, a wioska? Czy nikt nie ucierpi? Po za tym amunicja. Ale może...
Offline


- Wioska tylko może ucierpieć na słuchu.
Wybucha lekkim śmiechem.
Offline