Nie jesteś zalogowany na forum.


- Ojcze, melduję zastrzelenia dwóch mężczyzn. Ludzie już idą ich przeszukać.
Rzeczywiście widzisz dwóch mężczyzn leżących w kałużach krwi nieopodal muru, Szczeniaki są już blisko nich.
Offline


- Stać!
Teraz mówi do szczeniaka.
- Czemu ich zabiliście?
Offline


Szczeniaki stoją i patrzą się na ciebie.
- Byli uzbrojeni i celowali w nas.
Offline


- Otworzyli ogień? Mówili coś czy tylko stali? A wy, przeszukać ich, tylko całkowicie.
Offline


- Stali i celowali, pomyśleliśmy, że mamy być szybsi od nich.
Szczeniaki zaczynają przeszukiwania.
Offline


- To ja jestem od myślenia, to rozkaz, macie teraz zawsze ostrzegać ich i zawiadamiać mnie. Mnie, żadnego strzelania, chyba, że to intruz otworzy ogień do cholery jasnej. Zrozumiano?
Offline


- Tak jest.
Rozmówca siada na krześle stojącym na murze. Szczeniaki wracają do ciebie z bronią oraz zaopatrzeniem na rękach.
Offline


Rozkazuje szczeniakom schowanie broni.
- Dajcie to grabarzowi, mieli jakieś insygnia? Znaki czy coś?
Offline


- Mieli paszporty rosyjskie, a jeden z nich naszywkę z czasów ZSSR na bluzie.
Jeden szczeniak wziął cały ekwipunek i idzie do Grabarza. Został tylko jeden, ten z którym rozmawiasz.
Offline


- Ruskie, hm... to nawet dobrze, że zdechli, dobra, podwoić straże.
Zapala papierosa i wraca do Katarzyny.
- Musimy zrobić jakieś kilofy.
Offline


- Nie wiem czy ktoś potrafi w ogóle takie coś stworzyć... Według mnie, powinniśmy je znaleźć.
Offline


- Tak, tylko jak? Hm... zwołaj grupę poszukiwawczą, mają szukać kilofów i zaopatrzenia, broni też, także nowych ludzi do grupy.
Zaciąga się papierosem.
Offline


- Dobrze.
Katarzyna poszła gdzieś, a po jakimś czasie wraca z Adrianem i jego oddziałem szturmowców oraz dwójką rekrutów od szpiegów Nowickiego.
Offline


- Dobra dzieciaki, macie misję od ojca. Poszukajcie tak... Zapasy, broń, ludzi, kilofów i łopaty, siekiery też. Szczególnie ludzi i kilofy. Wierzę w was dzieciaki.
Offline


- Tak jest!
Ludzie poszli pod mur się przygotować. Adrian został i podchodzi do ciebie.
- Mam iść ich prowadzić?
Offline


- Ta, masz nad nimi dowództwo, a teraz zadanie dla Ciebie, znajdź naprawdę dobrych ludzi do mojego stada, musimy sobie dać radę a bez ludzi nie damy, zginiemy. Dasz sobie radę synku?
Offline


- Tak, tak. Do zobaczenia.
Adrian odchodzi do swoich, po czym wyruszają. Katarzyna zagaduje do ciebie.
- Coraz lepiej ci idzie dowództwo szczerze mówiąc.
Offline


- Serio?
Offline


- A nie? Wcześniej było o wiele gorzej tak na prawdę.
Offline


- Ano widzisz, wydoroślałem...
Wyrzuca peta i gasi go.
- Miałem nie palić.
Offline


- Ano właśnie, dobrze, że sobie przypominasz.
Katarzyna klepie cię po plecach i zaczyna odchodzić.
Offline


- Dzięki mała.
Bierze miecz i zaczyna ćwiczyć.
Offline


Zaczyna się ściemniać.
Offline


Klęka i wbija miecz w ziemię po czym opiera się na nim i zaczyna modły do Aresa, później do Bogini Natury.
Offline


Ares przemawia.
Witaj, sługo! Życzysz sobie czegoś?
Offline